Nie będę niewolnicą żadnej miłości. Nikomu nie oddam celu swego życia, swego prawa do nieustającego rośnięcia aż po ostatni oddech. Spętana ciemnym instynktem macierzyństwa, spragniona czułości jak astmatyk powietrza, z jakim mozołem buduję w sobie swój piękny człowieczy egoizm, zastrzeżony od wieków dla mężczyzny.
Przeciw mnie są wszystkie cywilizacje świata, wszystkie święte księgi ludzkości pisane przez mistycznych aniołów wymownym piórem z błyskawicy. Dziesięciu Mahometów w dziesięciu wytwornie omszałych językach grozi mi potępieniem na ziemi i wiecznym niebie. Przeciw mnie jest moje własne serce. Tresowane przez tysiąclecia w okrutnej cnocie ofiary.